Poszłyśmy z Kaylą pobiegać. Nic specjalnego, jakieś 8-10k po okolicznych polach. Pogoda nie była szczególna tym bardziej, że po niedawnych deszczach wszedzie leżało błoto. 

Kiedy tylko wybiegłyśmy poza miasto zaczęłyśmy czuć deszcz endorfin i oddychałyśmy w pełni. 

Podczas biegu Kayla wyznała, że ona uwielbia ze mną biegać, że rozpraszam ją podczas podbiegów i wtedy mniej boli, że trasy są superciekawe i ogólnie ochy i achy.

Na zakończenie powiedziała, że jestem świetnym couchem bo szybko biegłyśmy a ona nawet tego nie czuła! 

Hmmm, może jadnak powinnam zrobić kurs na panią od biegania? 

Pobiegłyśmy do Sydlings Copse, który jest małym ale bardzo kompaktowym rezerwatem przyrody. Są tutaj dzikie konie i inne zwierzeta, ponad 400 gatunków roślin, cisza, spokój i schody! Strome schody! Idealne do biegania! 

Tutaj jest link do strony Sydlings Copse. 

 

 

Pin It on Pinterest

Share This