Trzeba się sprawdzić na trasie. A 92 kilometry w 4 godziny to chyba tak całkiem miło.

Z Oksfordu wybraliśmy się do Uffington gdzie znajduje się White Horse Hill z potężnym, kredowym geoglifem z przełomu epoki brązu i żelaza (1400-600r. p.n.e.). Lepszej pogody nie mogliśmy sobie wymarzyć! Wręcz było nawet trochę za ciepło. 

Pierwsza połowa trasy była dość płaska i łatwa więc nie była dla nas zbyt fascynująca (tylko to co nas łupie po tyłkach jest warte opisania). Po przyjeździe to Uffington skierowaliśmy się w stronę wzgórza, które liczy 261m npm.Wyjechaliśmy tak daleko, jak tylko się dało, czyli do parkingu. Potem zaczęła się zwykła ścieżka, więc gramoliliśmy się z rowerami. Tam pogapiliśmy się na widoki, na białego konia i po 15 minutach odpoczynku wyruszyliśmy w drogę powrotną. Ale co będziemy jechać znów tą samą, płaską drogą. Pojechaliśmy w stronę Wantage no i się zaczęło. Góry, pagóry, wzniesienia i zjazdy. Mieliśmy to, czego sobie życzyliśmy 😀

Na szczęście od Wantage droga znormalniała i do Oksfordu mieliśmy już tylko przyjemnie płaski asfalt pod kołami. Nasze rumaki spisały się fantastycznie. Dziękujemy firmie Kelly’s za wygodne ubranka (również spisały się na medal).

Pin It on Pinterest

Share This