24 kwietnia A.D. wracamy do miejsca, gdzie moja …hmm… pupcia została złojona, może nie dokładnie tam, ale wystarczająco blisko avby poczuć ból na samo wspomnienie. Zapisaliśmy się na półmaraton w Dorset ale w części troszkę bliżej Devon, gdzie klify są niższe i mniej strome, ponoć…

Oczywiście opis biegu mówi o tym, jak spektakularne jest to miejsce, że będą piękne widoki (w to nie wątpię), cudowne podbiegi (o bosze!) i dobra pogoda (ciekawe komu zapłacili i ile?).
Trasa rozpoczyna się niedaleko od West Bay, z górującym nad nią East Cliff. Reszta trasy wiedzie szczytem klifów (Jurassic Costal Path), przez Burton Bradstock, wokół wzgórza z małym bunkrem z czasów drugiej wojny światowej do przepięknej plaży Hive. Stąd prowadzi już tylko prosta droga do Lyme Regis (angielska kopalnia skamieniałości) usiana zapierającymi dech w piersiach widokami. Niestety zła wiadomość jest taka, że tę trasa trzeba będzie zrobić dwa razy, aby uzbierać 21 km. Ehhh, nikt nie mówił, że będzie łatwo 😀 Dlatego trzeba biegać i ćwiczyć, aby dać radę. Niestety tym razem niewiele osób się zapisało na bieg z nami (pewnie się wystraszyli po Endurancelife w Dorset), ale mimo wszystko miło będzie móc poeksplorować nowe miejsca!

Pin It on Pinterest

Share This